UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta: - I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite? Góral na to: - Ja to nic, ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną a ja mam jego jaja w kieszeni!
- Wojtek, wyście taki mondrala, wsytko prawie wiycie, to powiydzcie wiela jest prowd? Gazda na to: - Jo znom jino trzy. Piyrso to świynto prowda, drugo tyż prowda, i trzecio gówno prowda.
Policja podejrzewała bacę o pędzenie bimbru. Baca oczywiście się nie przyznawał lecz Policja przeprowadziła przeszukanie jego chaty i na strychu znaleziono sprzęt do pędzenia bimbru. - I co Baco teraz też się nie przyznajecie? - pyta policjant - To może posądzicie mnie też o gwałt? Sprzynt do tego tyz mom. - odpowiedział baca.
Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali i pasącego barany. Turysta nie miał zegarka podchodzi więc do bacy i pyta: - Baco, a nie wiecie aby która jest godzina ? Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana. - A ósma dwadzieścia. Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu i poprzysiągł był sobie że wracając znowu zapyta bacę. Jak powiedział tak zrobił. Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu. - Baco a powiedzcie ino, która teraz jest godzina? Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana, który pasł się przed nim i mówi: - A czwarta dziesięć. Tego już było za wiele. - Baco a jak wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina? - Jo nie w jajach cytom ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła.
Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec. - Dokąd je prowadzicie? - Do domu. Będę je hodował. - Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je trzymać? - W mojej izbie. - Toż to straszny smród! - Trudno, będą się musiały przyzwyczaić.
Siedzi baca przed chałupą. przechodzi ceper i koniecznie chce zagadać: -Dzień dobry baco! Czym się zajmujecie w tych waszych pięknych górach? -To zalezy. Jak momy wolny cas to siedzimy i dumamy. -A jak tego wolnego czasu nie macie? -To tylko siedzimy...
Przuchodzi baca do lekarza z malutkimsynkiem: -Dochtoze, mały nie kce spoć, nic nie pomaga, jak go som usypiom to jesce gozej sie wierci i rozbudzo. co mom zrobić, zeby to małe kciało spać? Moze co psepisecie? -Baco - mówi lekarz - żadnych środków nasennych dziecku przepisać nie mogę. A próbował baca zaśpiewać synkowi kołysankę? -Ocywiście, ale tyz nie pomogo! -To dziwne, zazwyczaj dzieci od kołysanek zasypiają. A co baca śpiewa małemu? -Śpij malutki synku mój kochany, HHEEJJ!!!
Siedzi baca przed chatą i męczy się przy dużym kawale drewna. przechodzi ceper: -Baco, co wy z tego drewna wystrugacie? -Strugom belkę pod wielko krokwie, coby Małysowi lzej było skakać! Po trzech godzinach ten sam ceper znów przechodzi koło bacy: -Baco, co tym razem strugacie? -Belke pod średnio krokwie, bo pod wielko mi nie wysło! Po kolejnych trzech godzinach: -Baco, a co tym razem strugacie? -Belke pod mało krokwie, bo pod średnio mi nie wysło! A jak znów spiepse, to se strugne wykałacke!